czwartek, 5 marca 2020

Minęła dekada

Dziesięć lat temu miała miejsce premiera filmu Tima Burtona „Alicja w Krainie Czarów” - jak ten czas leci! 

W moim przypadku to właśnie ten film przyciągnął mnie do zainteresowania Lewisem Carrollem i jego książkami. Nie było tak, że najpierw film, a potem książki - było na odwrót, tzn. najpierw książki, potem film. 
Opinie są podzielone, w końcu film nie jest ekranizacją książek, tylko czymś w rodzaju wariacji na ich temat. Historia nawiązuje do oryginałów, ale łączy obie krainy (Kraina Czarów, Kraina Po Drugiej Stronie Lustra), są inne role postaci, inna Alicja. 
Mimo to jestem wielką fanką tego filmu. Doceniam go jako wizję tego, że każdy może mieć własną Krainę Czarów, jak Alicja wykreowana przez Burtona. 
Im więcej wiem, tym więcej widzę też aluzji do wielu rzeczy z książek Carrolla, a nawet do historycznych realiów jego życia. Wiem, akcja toczy się w XIX wieku, oczywiście wszystko jest oparte o te historie, ale są tutaj pewne wątki dodane przez twórców filmu, a jednak nawiązujące nazwą/symbolem/postacią do mniej znanych wątków z twórczości Carrolla. 




H.S.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.