Poniższy fragment pochodzi z książki Pietro Citati Światło nocy: wielkie mity w historii ludzkości (wyd. Czytelnik, 2003).
Kirk [Robert Kirk, XVII-wieczny pastor, badacz, folklorysta - w kontekście rozdziału książki przytaczane są jego prace o fairies, czyli wróżkach, a także elfach i innych podobnych istotach - przyp. własny] marzył, by przemienić trudną i samotną sztukę "drugiego wzroku" dziedzicznych jasnowidzów w sztukę dostępną wszystkim, rozpowszechnioną wśród wszystkich, jak język obcy; żywił więc nadzieję, że nawiąże stopniowo systematyczny kontakt ze światem duchów. Zrodziłaby się z tego nowa nauka, nowa dyplomacja, nowy zbiór zasad dobrych manier i dzięki nim kultura ludzka stałaby się inna. Z ciągłego kontaktu z wróżkami nauczylibyśmy się, jak stać się bardziej uważni, subtelni, mieć większą fantazję, być bardziej otwarci na przyszłość. Mielibyśmy niezwykłe sny, wiersze, miłości. Być może, odkrylibyśmy nową sztukę aktorską lub nowy rodzaj śmiechu. Zamiast umierać za Cromwella lub Napoleona, za Rousseau albo Marksa, wybralibyśmy jako jedynych mistrzów naszej egzystencji prawdziwych władców Tajemnego Królestwa: Szekspira, Carrolla, Yeatsa, Dylana Thomasa. [podkreślenie - własne]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.