wtorek, 4 listopada 2025

Dzień akcji "Po drugiej stronie lustra"

     Dzień 4 listopada jest uznawany za dzień akcji Po drugiej stronie lustra, kontynuacji Przygód Alicji w Krainie Czarów. Skąd to wiadomo? Jako powód podaje się ten fragment I rozdziału, w którym Alicja mówi do swoich kotków:

    - Czy wiesz, co jutro będzie, Kiciu? - zaczęła Alicja. Zgadłbyś, gdybyś był przy oknie ze mną... ale Dina myła cię, więc nie mogłeś. Przyglądałam się chłopcom, zbierającym patyki na ognisko... i było tych patyków okropnie wiele, Kiciu! Tylko, że zrobiło się tak zimno i padał taki śnieg, że musieli przerwać. Nie przejmuj się, Kiciu, pójdziemy jutro przyjrzeć się ognisku. (...)

[przekład - Maciej Słomczyński]

    Ognisko, jakie ma być rozpalone 5 listopada jest najprawdopodobniej ogniskiem związanym ze świętowaniem Dnia Guya Fawkesa (Guy Fawkes Day) - święta związanego z upamiętnieniem wykrycia i udaremnienia spisku, który miał doprowadzić do wysadzenia Izby Lordów. Czasem to święto nazywa się Nocą Guya Fawkesa, Nocą Ognisk albo Nocą Fajerwerków.

    Pamiętam, że o tym święcie dowiedziałam się podczas jednej z lekcji angielskiego w gimnazjum. Zdaje się, że planowane było też odegranie jakichś scenek obrazujących tę historię - o ile pamiętam to jednak nigdy nie doszło do skutku.

współczesne świętowanie Dnia Guya Fawkesa
źródło grafiki

    To dobra okazja na ponowne przeczytanie Po drugiej stronie lustra, co już dziś zaczęłam. Choć ta kontynuacja jako powieść i w różnych odsłonach adaptacji jest przyćmiona przez pierwszą część (a czasem bywa do niej "doklejana" jako pomieszanie obu fabuł), warto poznać jej oryginał. Powiedziałabym, że Po drugiej stronie lustra ma niejako bardziej "zorganizowaną" strukturę niż poprzednie dzieło (tu Alicja ma podążać śladem pionka szachowego, a rzekomo całą fabułę można odzwierciedlić przez konkretną rozgrywkę). Mimo "uporządkowanego" świata szachów, podobnie jak w Krainie Czarów bohaterka napotyka chaos i wiele nonsensownych zachowań. To wciąż świat na opak - może jest to bardziej widoczne poprzez metaforę lustra i "odwrócenia" rzeczywistości. Jak w odbiciu, który nadaje sens wydrukowanemu lustrzanym pismem wierszowi Jabberwocky (u Słomczyńskiego - Dżabbersmok).


piątek, 4 lipca 2025

160. rocznica "Przygód Alicji w Krainie Czarów"

     To już 160 lat, odkąd w 1865 r. ukazała się pierwsza powieść Lewisa Carrolla (pseudonim Charlesa Lutwidge'a Dodgsona) - Przygody Alicji w Krainie Czarów, a czasem też w Krainie Dziwów. To też 163. rocznica wycieczki łodzią, która dała początek owej książce. Powieść na zawsze zmieniła oblicze literatury dziecięcej i literatury światowej w ogóle - do dziś spotykamy wiele odniesień do niej, w kulturze popularnej czy dziełach innych twórców (nie tylko literackich).




autorka ilustracji: Katalin Szegedi

    Utożsamiam się z tym dziełem i autorem na wielu poziomach - nie chodzi tylko o to, że od razu zachwyciła mnie książka (poznana w nieokrojonym tłumaczeniu, co jest naprawdę ważne), ale też o to, ile jest tam bliskich mi motywów, co znaczą dla mnie postacie, powiązane rzeczy itp. To dla mnie przykład nieposkromionej kreatywności i stworzenia arcydzieła z wielu nieoczywistych elementów. W historii Alicji splatają się dążenia autora widoczne od dzieciństwa (zamiłowanie do nonsensu i zagadek, gier, humor), przekształcanie współczesnych sobie elementów kultury, satyra na funkcjonowanie społeczeństwa, próba oddania funkcjonowania śniącego umysłu i być może wiele ukrytych odniesień do postaci i doświadczeń, których nigdy nie odkryjemy w całości.
    
    Uważam, że jest to powieść, z którą pierwszy kontakt - w tłumaczeniu czy w oryginale - powinien być właśnie w wersji pełnej. Ta i inna książka należąca już do klasyki posiada wiele skróconych czy "adaptacyjnych" wydań - żeby jednak wyrobić sobie zdanie trzeba znać pierwotną wersję. To też ograniczanie czytelników względem poznania mniej znanych scen czy postaci, które np. rzadko lub wcale pojawiają się w adaptacjach filmowych - a według mnie są równie warte poznania, co te "najgłośniejsze" postacie i sceny jak Kot z Cheshire czy zwariowany podwieczorek.

    Niezwykłym doświadczeniem, którego muszę w przyszłości spróbować, jest coś, co robią nie tylko fani Carrolla - podróż śladami autora albo do miejsc, które w jakiś sposób są związane z powstawaniem powieści. Jednocześnie, nawet nie wychodząc z domu, dzięki tej książce (i wielu innym) odbywamy podróż w odległe realne i nierealne tereny.

    Pewnej nocy miałam pomysł, który zanotowałam i chciałabym rozwinąć w przyszłym wpisie. Pomysł dotyczy opisania Alicji (tej, czy drugiej części, Po drugiej stronie lustra) jako "kolażu wspomnień". Śniący umysł z wielu naszych wspomnień tworzy przypadkowe kolaże, które przejawiają się jako osoby i sytuacje w naszych snach. Wszystko gdzieś już było, ale w nowej formie jest zupełnie inne. Niektórzy, myśląc radykalnie, mogliby próbować dowieść, że powieść Carrolla nie jest oryginalna, nawiązując do znanych mu rymowanek, idiomów, być może nawet mitologii (!) - jednak nie oszukujmy się, na kanwie tych parodii powstało coś absolutnie nowatorskiego, a przede wszystkim są też elementy stworzone właśnie przez niego. Chociaż chyba więcej jest osób, które znają Krainę Czarów z nawiązań do niej i ogólnego wyobrażenia o powieści, niż tych, którzy czytali i dobrze pamiętają oryginał, świadczy to o kulturowej sile dzieła. 
    
    Dzień 4 lipca spędzę na spacerze w pięknym otoczeniu - chyba bardzo dobry sposób na spędzenie tego dnia. Później będę czytać książkę i jeść ciastka kojarzące mi się z końcowymi rozdziałami i przedmiotem procesu u Królowej Kier.


***
    Jestem świadoma tego, że mój blog ma niewielkie zasięgi i chciałabym przeprosić wszystkich ewentualnych czytelników za rzadkie tworzenie wpisów - szczególnie w porównaniu z jego pierwszymi latami. Alicja nadal jest bardzo ważną częścią mojego życia, jednak ostatnio różne obowiązki i problemy zdrowotne sprawiają, że nie mogę poświęcać tyle czasu pewnym pobocznym aktywnościom, ile bym chciała. Mam całkiem sporo postów do dokończenia w wersji roboczej - może kiedyś w końcu się ukażą, choćby po tym, jak odkryłam możliwość automatycznej publikacji we wskazany dzień i godzinę.


środa, 5 marca 2025

15. rocznica "Alicji w Krainie Czarów" Tima Burtona

     Jest 5 marca, a to oznacza kolejną rocznicę premiery filmu Alicja w Krainie Czarów w reżyserii Tima Burtona. Zawsze wspominam ten dzień, ponieważ myślę, że wraz z nim zaczęła się era mojej fascynacji tą historią - jej oryginałem i adaptacjami. Choć pamiętam też, że i wcześniej w dzieciństwie bardzo lubiłam wersję animowaną (1951) oglądaną na kasecie VHS. Myślę też, że to właśnie w 2010 roku miałam okazję przeczytać Przygody Alicji w Krainie Czarów oraz Po drugiej stronie lustra w przekładzie Macieja Słomczyńskiego (podwójne wydanie wydawnictwa Czytelnik, z zieloną okładką). Było to jeszcze zanim obejrzałam wspominany dziś film (to zrobiłam w 2013 roku). Oryginalne książki Carrolla wywarły na mnie ogromne wrażenie. Żałuję, że nie mam żadnych zapisków z tamtych dni, które dokładnie mogłyby oddać chociaż część tego, co wtedy odczuwałam. Niektóre własne uwagi jednak trochę pamiętam.


    Z tej okazji czytam książkę towarzyszącą filmowi, Alice in Wonderland The Visual Guide (Alicja w Krainie Czarów - Przewodnik Wizualny) wydaną przez DK. Swój egzemplarz zdobyłam dopiero wiele lat po jego wydaniu, ale jest to jedna z moich wyczekiwanych zdobyczy. Przewodnik przybliża postacie filmu (i pokazanego w nim uniwersum będącego miksem obu książek Carrolla), kluczowe sceny oraz tło i detale, które nie każdy zauważy w filmie.
    To były bardzo pamiętne dla mnie czasy. Sprawdzanie w sieci informacji o filmie, czytanie dyskusji o nim - znałam już całą fabułę, ale znajomość spoilerów nie odbierała mi przyjemności z oglądania go później. Oglądanie rysunków fanów, czytanie ciekawostek, czytanie o grze komputerowej na podstawie filmu (również w mojej kolekcji, ponadto dostępnej poprzez Steam). Myślę, że dla takich i innych fascynacji warto angażować się w hobby, które mamy. Zawsze przynosi nam uśmiech i coś nowego do odkrywania. Zarówno w tym filmie jak i w książkach, bez których by go nie było, za każdym powrotem dostrzegam nowe rzeczy.


poniedziałek, 27 stycznia 2025

193. urodziny Lewisa Carrolla

    Minęły już 193 lata od narodzin jednego z największych pisarzy w historii literatury - i to nie przesada. Lewis Carroll (pseudonim Charlesa Lutwidge'a Dodgsona) stworzył przełomowe dzieła, które na nowo zdefiniowały literaturę dziecięcą i fantastykę, a pośrednio literaturę w ogóle. Już w trakcie jego życia zaczęły się pojawiać nawiązania do Alicji w Krainie Czarów i Po drugiej stronie lustra w różnych dziedzinach życia. Później, wraz z rozwojem kinematografii, komiksów czy szeroko pojętej popkultury, było ich jeszcze więcej.

    Moje życie zmieniło się naprawdę mocno (na lepsze), gdy w dzieciństwie poznałam te dzieła. Nigdy nie zapomnę tego, co mi dały.


wtorek, 14 stycznia 2025

127. rocznica śmierci Lewisa Carrolla

 


grób pisarza w roku 1899 - zdjęcie to znalazło się w jego biografii pióra Stuarta Dodgsona Collingwooda, który był siostrzeńcem Carrolla/C. L. Dodgsona

niedziela, 12 stycznia 2025

Odeszła Barbara Rylska - polski głos disneyowskiej Alicji

W dniu 11 stycznia zmarła Barbara Rylska (1936-2025) - aktorka teatralna i filmowa. 


To właśnie ta aktorka w polskim dubbingu stała się głosem Alicji w animacji Disneya z 1951 roku (wersja polska z 1961 roku).
 

Animacja, w której użyczyła swojego głosu, była moim pierwszym w życiu spotkaniem z Alicją. Oryginalną, anglojęzyczną (amerykańską) wersję filmu obejrzałam do tej pory tylko raz. Jestem bardziej przyzwyczajona do polskiej wersji, znanej z dzieciństwa. Oglądając ten film po angielsku odbieram go bardziej jako niedokładną adaptację książki (a właściwie, po troszę obu książek) Carrolla, po polsku zaś - jako coś zupełnie nowego. Może to siła przywiązania do dialogów, pomimo pewnych różnic. Moim zdaniem głos Alicji ma w sobie "coś" i pamięta się go, jeśli widziało się polski dubbing. 


Zwiastun polskiej wersji filmu na VHS:


Próbka głosu Rylskiej jako Alicji w scenie z Kotem z Cheshire (Zbigniew Kancler):