niedziela, 4 kwietnia 2021

Wiadomość na Wielkanoc!

Pamiętam, że rok temu miałam zamiar wstawić polską wersję życzeń od Lewisa Carrolla dla czytelników z okazji Wielkanocy, po polsku. Nie zrobiłam jednak tego, mea culpa. Teraz jednak jest w końcu kolejna okazja, by wstawić ten tekst w tłumaczeniu. 

Jaka jest jego geneza? Powstał jako ulotka włożona do Wyprawy na Żmirłacza, opublikowanej wiosną 1876 roku. Ponieważ zbliżała się Wielkanoc, była to okazja do dołączenia okolicznościowego tesktu. W 1887 po raz pierwszy została też wydrukowana razem z wydaniami obu części przygód Alicji. Dzisiaj także pojawia się jako dodatek do niektórych wydań. Jest np. w mojej wersji obu powieści od wydawnictwa Penguin (wydanie, które też wreszcie muszę tu opisać!).

*

Wielkanocne pozdrowienie dla każdego dziecka, które kocha Alicję

DROGIE DZIECKO,

Proszę wyobraź sobie, jeśli możesz, że czytasz prawdziwy list, od prawdziwego przyjaciela, którego zobaczyłeś/aś i którego głos możesz sobie wyobrazić życzącego tobie, jak ja teraz z całego serca, szczęśliwej Wielkanocy.

Czy znasz to pyszne senne uczucie, kiedy budzisz się po raz pierwszy w letni poranek, kiedy w powietrzu słychać świergot ptaków, a świeża bryza wpada przez otwarte okno - kiedy leżąc leniwie z na wpół przymkniętymi oczami, widzisz jak we śnie falujące zielone konary lub wodę falującą w złotym świetle? Jest to rozkosz bardzo bliska smutkowi, wywołująca łzy w oczach jak piękny obraz lub wiersz. I czyż nie jest to delikatna ręka matki, która rozsuwa zasłony, i słodki głos matki, który wzywa cię do wstnia? By wstać i zapomnieć w jasnym świetle słońca o złych snach, które tak cię przerażały, gdy wszystko było ciemne - by wstać i cieszyć się kolejnym szczęśliwym dniem, najpierw klęcząc, by podziękować temu niewidzialnemu Przyjacielowi, który zsyła ci piękne słońce?

Czy to dziwne słowa od autora takich opowieści jak “Alicja”? I czy nie jest to dziwny list, który można znaleźć w nonsensownej książce? Być może. Niektórzy mogą mnie winić za takie pomieszanie rzeczy poważnych i wesołych; inni mogą się uśmiechać i uważać za dziwne, że ktokolwiek w ogóle mówi o rzeczach poważnych, chyba że w kościele i w niedzielę: ale myślę - nie, ja jestem pewien - że niektóre dzieci przeczytają to uważnie i z miłością, w duchu, w jakim to napisałem.

Nie wierzę bowiem, że Bóg chce, abyśmy dzielili życie na dwie połowy - abyśmy w niedzielę nosili grobową minę, a uważali za nie na miejscu by nawet wspomnieć o Nim w dzień powszedni. Czy myślisz, że zależy Mu na tym, aby widzieć tylko klęczące postacie i słyszeć tylko tony modlitwy - a czy nie kocha również widzieć owieczek skaczących w promieniach słońca i słyszeć wesołe głosy dzieci, które tarzają się wśród siana? Z pewnością ich niewinny śmiech jest tak słodki w Jego uszach, jak najwspanialszy hymn, jaki kiedykolwiek rozbrzmiewał w "bladym religijnym świetle" jakiejś uroczystej katedry?

A jeśli napisałem cokolwiek, co można by dodać do tych historii niewinnej i zdrowej zabawy, które znajdują się w książkach dla dzieci, które tak dobrze kocham, to z pewnością jest to coś, na co mogę mieć nadzieję spojrzeć wstecz bez wstydu i smutku (bo ileż życia musiałoby być wtedy wspomniane!), kiedy przyjdzie moja kolej, by przejść przez dolinę cieni.

Wielkanocne słońce wzejdzie na ciebie, drogie dziecko, gdy poczujesz, że masz "życie w każdej kończynie" i chętnie wyjdziesz na świeże, poranne powietrze - i wiele Wielkanocy nadejdzie i minie, zanim zastanie cię słabego i siwowłosego, idącego się z trudem, by jeszcze raz wygrzać się w promieniach słońca - lecz dobrze jest, nawet teraz, myśleć czasem o tym wielkim poranku, gdy "Słońce Sprawiedliwości wzejdzie z uzdrowieniem na swoich skrzydłach".

Z pewnością twoja radość nie musi być mniejsza na myśl, że pewnego dnia ujrzysz jaśniejszy świt niż ten - kiedy  twoje oczy spotkają piękniejsze widoki niż jakiekolwiek poruszone wiatrem drzewa lub falujące wody - kiedy anielskie ręce rozsuną twoje zasłony, a słodsze dźwięki niż te, które kiedykolwiek tchnęła twoja kochająca Matka, obudzą cię do nowego i chwalebnego dnia - i kiedy wszystkie smutki i grzechy, które zaciemniały życie na tej małej ziemi, zostaną zapomniane jak sny minionej nocy!

Twój serdeczny przyjaciel,

 LEWIS CARROLL

Wielkanoc, 1876 r.

*

Oryginalny tekst można zobaczyć m.in. tutaj. Przyznam, że od kiedy trafiłam na niego wraz z zakupem swojego pierwszego wydania po angielsku, czytam go co roku :) I tym sposobem można dostać życzenia od kogoś, kogo nie miało się szansy nigdy spotkać "w realu".

H.S.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.