23 lipca 1867 - wtorek
Z dziennika Dodgsona:
Przechadzaliśmy się i kupiliśmy kilka fotografii, a o 11:39 wyjechaliśmy do Königsberg [Królewiec; obecnie Kaliningrad - H.S.]. Po drodzę natknęliśmy się na największy przykład "Majestatu Sprawiedliwości" jaki kiedykolwiek widziałem. Mały chłopiec był prowadzony do sędziego, lub do aresztu (prawdopodobnie za kieszonkostwo). Wykonanie tego zadania było powierzone dwóm żołnierzom w pełnym umundurowaniu, którzy szli uroczyście, jeden z przodu przed biednym małym łobuzem, a inny z tyłu, z ustawionymi bagnetami, oczywiście, na wypadek użycia, gdyby próbował uciec.
Krajobraz między Danzig a Königsberg [Gdańskiem a Królewcem] jest bardzo nieciekawy. Minęliśmy dworek niedaleko Danzig, z gniazdem na dachu, zamieszkanym przez jakieś duże, długonogie ptaki - żurawie, jak przypuszczam, jak mówią niemieckie książki dla dzieci budują gniazda na dachach i wypełniają ważny moralny obowiązek porywania niegrzecznych dzieci.
Z dziennika Liddona:
Dantzig [sic]: Englisches Haus - Königsberg. Przed opuszczeniem Dantzig po śniadaniu zobaczyliśmy wnętrze Rathhaus [sic] [Ratusza - H.S.] i dwa kościoły z zewnątrz - Św. Gigha [?] i Św. Brygidy. Opuściliśmy Dantzig o 11:35. Jedliśmy obiad w Dirschau [Tczew].
Tu właściwie kończą się pomorskie podróże Dodgsona i Liddona. Odkrywanie tych fragmentów było dla mnie niezwykłym zajęciem. Sądzę, że takie historyczne ciekawostki z ich wizyty w miastach leżących obecnie w granicach Polski mogłyby stać się bardziej znane.
Nie sprecyzowano, jakie zdjęcia zakupili w Gdańsku; Dodgson jednak przez wiele lat interesował się fotografią, która rozwiajała się za jego życia. Sam robił zdjęcia i kolekcjonował te wykonane przez innych artystów.
Z początku miałam nadzieję, że Lewis Carroll zobaczył polskie bociany, ale jak wczytałam się, okazało się, że chodzi o żurawie :) Czy istnieje jednak możliwość, że pomylił żurawie z bocianami? Tego się pewnie nie dowiemy, ale sama świadomość, że odwiedził te tereny jest nową i facynującą myślą!
Gdański Ratusz; fotografie autorki bloga z grudnia 2019:
Ciekawy akcentem w Gdańsku jest posąg Merkurego, widoczny na pierwszym ze zdjęć Ratusza.
Dlaczego zwracam na niego uwagę? Zastanawiam się, czy Carroll patrząc na tę rzeźbę mógł pomyśleć o jej niezwykłym podobieństwie z posągiem, który bardzo dobrze znał.
Autor zdjęcia: phaatfreemiguel / timberwolf studios (Flickr)
Merkury wieńczący fontannę znajduję się na dziedzińcu o nazwie Tom Quad w oksfordzkim Christ Church College - w budynkach wokół tego punkty mieszkali Dodgson, a także dziekan Henry George Liddell z dziećmi (wśród nich była Alice Liddell) i żoną.
Posąg z Gdańska nie posiada kaduceusza; być może zaginął.
Taki "łącznik" tych dwóch miast jest zdecydowanie magicznym akcentem :)
H.S.
Źródła:
Dziennik Liddona z podróży / The Russian journal--II : a record kept by Henry Parry Liddon of a tour taken with C. L. Dodgson in the summer of 1867, H. P. Liddon, M. N. Cohen, Lewis Carroll Society of North America, New York 1979 -
https://archive.org/details/russianjournalii00lidd
[strony 8-9 dziennika, w całym PDF-ie są to strony 35-36 - wystarczy jednak wyszukać w wyszukiwarce nad stronami hasło "Danzig"]
* uwaga - książka dostępna dla osób, które mogą ją "wypożyczyć" posiadając konto na Archive.org (darmowe)
Dziennik Dodgsona - tym razem odnaleziony w Google Books:
The Russian Journal: And Other Selections from the Works of Lewis Carroll [pseud.], Lewis Carroll, E.P. Dutton & Company, Incorporated, 1935 - 252 -
https://books.google.pl/books?redir_esc=y&hl=pl&id=d6IEAQAAIAAJ&focus=searchwithinvolume&q=23+july
* uwaga - widoczne są tylko niewielkie fragmenty, więcej można podejrzeć wyszukując różne słowa w wyszukiwarce po lewej stronie; zawsze jest to jednak ograniczony widok książki
Fotografia Merkurego z Oksfordu / phaatfreemiguel / timberwolfstudios - https://www.flickr.com/photos/timberwolfstudios/4550903248/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.